Na początku byłem przerażony wizją 15 godzin oczekiwania na lotnisku na lot do Bangkoku. Ha...ale czemu siedzieć na lotnisku przecież można zwiedzić Doha. To właśnie w Qatarze odbędą się mistrzostwa świata w piłce nożnej. Polubiłem to miasto zaraz po wyjściu z samolotu. O północy w listopadzie 25st. he he. Nie byliśmy zmęczeni po 6 godzinnym locie więc postanowiliśmy od razu wyruszyć w miasto. Chciałbym tutaj pochwalić linie Qatar,naprawdę nie mieliśmy się do czego przyczepić a opinie na forach były różne. Bardzo miłe zaskoczenie jeżeli chodzi o ludzi w Doha ,wszyscy bardzo mili i pozytywnie nastawieni do turystów.
Wykupiliśmy wizę 100zł/os i zmieniliśmy parę groszy na jedzenie. Po wyjściu z lotniska poszliśmy na prawo w stronę plaży(20min spacerkiem) Widać że jest to bogate miasto.Wysokie budynki hoteli,sklepów,biur i wszystko oświetlone w kolorach tęczy. Nawet pojemniki na śmieci były oświetlone od spodu ledami. Na plaży znależliśmy otwarty bar, sami faceci,Marzena była jedyną kobietą.Zamówiliśmy kebaba,herbatkę arabską i spaliliśmy wodną fajke za naprawdę nieduże pieniądze.
Nie polecam nikomu powrót na lotnisko pieszo. Lotnisko w Doha jest olbrzymie i nie chodzi mi tu o budynek ale o obszar. Problem jest w tym że wejście na lotnisku jest po drugiej stronie jak wyjście.Po godzinie poddaliśmy się. Złapałem taxi i po stargowaniu zapłaciłem 20zł.
Lotnisko jest jak wielkie centrum handlowe,bardzo drogie centrum handlowe. Jedzenie i picie też drogie na mieście dużo tańsze.
Za 40$ jest strefa gdzie można się przespać i wziąść prysznic. Są też bezpłatne quiet zony - sale z fotelami do spania lub pozostają zwykłe fotele w poczekalni. Ja byłem tak podekscytowany że nawet nie myślałem o spaniu.
Nareszcie jest nasz samolot do Bangkoku...przygodę czas zacząć...