RUSZAMY DO RAJU

Tajlandia, Krabi

Przejechano 9939 km

Opuszczamy Bangkok, wrócimy tu jeszcze na 2 ostatnie dni pobytu w Tajlandii.
Wsiadamy w Vip-owski autobus,wygląda nieżle,piętrowy z toaletą nawet mały poczęstunek był w cenie. Rozkładamy siedzenia i zasypiamy. Przed nami 12 godz. jazdy.
Rano budzimy się i jesteśmy już w Krabi. Łapiemy taxi i jedziemy do naszego hotelu Krabi Thai Village Resort.
Marzena zrobiła rezerwacje jeszcze w Polsce,no...i jestem pod wrażeniem,hotelik super, trochę na uboczu ale super pokoje, super baseny i takich śniadań nie spodziewałem się w Tajlandii.Hotel ma fajnie rozwiązaną lokalizację basenów. Na niższym poziomie jest duży basen z barem i oddzielonym miejscem dla dzieci.Po wejściu na górę jest następny duży basen ale przeznaczony tylko dla dorosłych ze strefą ciszy.Pokój był naprawdę duży z wielkim łóżkiem i dużym balkonem z widokiem na ogród i basen.Co ciekawe mieliśmy w łazience wannę i prysznic. Na dole parę zdjęć z hotelu.
Muszę tutaj też wspomnieć o pogodzie.Przez całe 2 tygodnie pobytu tutaj była super pogoda. Było gorąco ale nie za gorąco,tylko jednego dnia padał deszcz, ale co to za deszcz parę ciepłych kropel,to nawet było przyjemnie.Tajka w hotelu powiedziała że najcieplej jest w lutym ponad 40st. ciężko wytrzymać.Jeżęli planujecie tu przyjechać polecam początek grudnia,przede wszystkim nie ma wilgoci ani razu nie włączyliśmy klimy i nie ma jeszcze tylu ludzi, w połowie grudnia już były wszędzie tłumy..
Z hotelu na plażę Aonang mieliśmy spacerkiem 15min.
Aonang to taki nasz polski Sopot. Miejsce wypadowe na piękne wysepki których wkoło jest mnóstwo.
Tu też wszędzie knajpki albo wózki z jedzeniem na ulicy,a takich mini biur podróży multum. Można wybierać i przebierać.
Całodniowa wycieczka z wyżywieniem po targowaniu nie powinna być droższa jak 100zł.
Na początek popłyneliśmy na sławną plaże Railay beach...